niedziela, 31 sierpnia 2014

Tricity czyli Zabrze przyszłości

Jak wiadomo rok 1922 "rozorał" Górny Śląsk na dwie części - polską i niemiecką. Ewenement to był w skali światowej, bowiem nagle sytuacja wymogła podział terenów niezwykle zurbanizowanych i uprzemysłowionych. Budowane od dekad powiązania gospodarcze, społeczne i komunikacyjne musiały ulec rozerwaniu i w efekcie powolnej śmierci. Co więcej, region do tej pory będący jednym spoiwem na mapie gospodarczej Europy, nagle zaczął rywalizować. Polska z Niemcami. 20 lat bezprecedensowej rywalizacji. Po polskiej stronie Katowice z Królewską Hutą (od 1934 roku Chorzów). Po drugiej - Gliwice (Gleuwitz), Bytom (Beuthen) i leżące, jeszcze wówczas mało znaczące i bez praw miejskich Zabrze (Hindenburg).

Obie części startowały mniej więcej z tego samego pułapu. Trudne warunki życia po obu stronach bariery. Już wnet miało się to zmienić. Każdy z gospodarzy zechciał ukazać wszystkim tym, którzy wieszczyli zwycięstwo i rychły rozwój, stronie przeciwnej, że się zwyczajnie mylili. A rywalizować można na rozmaite sposoby. Najbardziej dobitnym przykładem, widocznym do dziś w zabudowie górnośląskich miast, to architektura tamtych lat. Polem do popisu - rodzący się styl w architekturze zwany modernizmem (i wszelkie jego odmiany). Rozpoczęła się licytacja. Kto stworzy bardziej awangardowe i nowocześniejsze gmachy użyteczności publicznej. Kto wybuduje więcej mieszkań dla robotników albo lepsze drogi. 

Polski Śląsk nie próżnował, już od lat 20. Trzeba jednak pamiętać, iż region ten, dość zasobny, systematycznie w międzywojniu usiłował swój regionalny majątek pomnażać - okazja ku temu niemała, bo autonomia. Niemal bezprecedensowa w skali kontynentu autonomia polskiego Śląska, w ramach II RP, powodowała, iż większość pieniążków wypracowanych w regionie zamiast powędrować do Warszawy, zostawała u nas. 

Niemcy nie mogli sobie pozwolić na taki komfort. Powojenne, powersalskie państwo niemieckie - Republika Weimarska - to państwo, jakkolwiek to by nie zabrzmiało, dość liche i biedne. Tysiące ludzi, w tym uciekinierów z polskiej części Śląska,  mieszkających w barakach i wagonach kolejowych. Przez chwilę zapomniany region, gdzieś na odległych, wschodnich niemieckich rubieżach. Jednak i tu środki pieniężne musiały się znaleźć. 


































Kościół p.w. św. Józefa, poświęcony w 1931 roku.

W 1926 roku po raz pierwszy zaprezentowano projekty budowy tzw. Tricity. W tym bardzo śmiałym projekcie nie tylko chodziło o scalenie trzech niemieckich miast (Gliwice-Zabrze-Bytom) w jedną całość pod względem gospodarczo-administracyjno-komunikacyjnym ale także a może przede wszystkim o budowę promieniującego niemieckością bastionu na wschodnich rubieżach państwa. Zabrze zaś, leżące pomiędzy dwoma pozostałymi miastami, w sposób naturalny miało się stać nowym centrum przyszłej metropolii. Zapewne z tego też względu miasto otrzymało prawa miejskie w owym okresie (1922).



























Blok mieszkalny, pl. Słowiański. 

Gdyby zrealizowano wszystkie ówczesne plany to dziś miasto byłoby najpiękniejszym przykładem niemieckiej architektury międzywojnia na terenie obecnego kraju. Nowy ton miastu miały nadawać nie tylko nowe osiedla na obrzeżach ale przede wszystkim Śródmieście, stworzone na gruzach starej zabudowy z przełomu wieków. Najbardziej charakterystyczne obiekty przyszłego miasta to m.in. sala teatralno-kongresowa, wieżowiec centralny czy też nowy dworzec kolejowy, częściowo przerzucony nad czterema peronami (do dziś zabrzańska stacja dysponuje tylko jednym...). Całość miałyby scalić nowe linie kolejowe, tramwajowe oraz futurystyczna kolejka podwieszana, podobna do tej z Wuppertalu.



































Architektura tegoż okresu jest niezwykle skromna i oszczędna, z perspektywy XIX-wiecznych stylów, ale za to jakże wymowna. Wszyscy już w świecie wiedzieli, że nadchodzi nowa era w architekturze. Od tej pory wszelkie zdobienia, z jakimi mamy do czynienia na XIX-wiecznych kamienicach, stały się "zbrodnią", w dodatku kojarzoną z burżuazyjnym starym światem. Teraz jedyną ozdobą miały stać się horyzontalne pierzeje, gra brył. W zabrzańskich budynkach znajdujemy także przykłady zastosowania cegieł w różnych odmianach a co za tym idzie również odcieniach. W połączeniu z odpowiednim oświetleniem słonecznym, daje to nierzadko wspaniałe efekty.




 Kościół p.w. św. Kamila, poświęcony w 1928 roku. 


Ambitne plany w zasadzie nigdy nie doszły do skutku. Pierwszą podstawową przyczyną - brak finansowania. Tym bardziej w dobie Wielkiego Światowego Kryzysu (1929-33). Gdy w 1933 roku w państwie doszli do władzy naziści - plany porzucono zupełnie. Teraz potrzeby były zupełnie inne - to rozbudowa infrastruktury (masowe, tanie budownictwo mieszkaniowe czy też program budowy autostrad), co było także efektem nieco rozdmuchanego socjalu a także konsekwentne zbrojenie III Rzeszy. 


Blok mieszkalny, ul. Dubiela. 

Warto zwrócić uwagę na fakt, iż z architekturą prezentowaną na fotografiach w poście, mamy do czynienia głównie do 1933 roku a więc okresu dojścia Hitlera do władzy. W rodzącym się totalitaryzmie jedynie słusznej władzy oraz ideologii miały zostac podporządkowane wszelkie aspekty życia społeczno-gospodarczego. W tym architektura. Nazizm zaczął odrzucać awangardowe, nowoczesne style, uznając je za przejaw burżuazji, kosmopolityzmu i formalizmu; jednocześnie lansując swój własny, narodowy styl niemiecki, który sporo czerpał z klasycyzmu.


Gmach policji z 1931 roku. 

Co pozostało miastu z tegoż okresu? To przede wszystkim dwa nowe centralne place, które były elementami ważnej układanki urbanistycznej. Pierwszy to obecny pl. Traugutta (wówczas Platz der SA - to na cześć nazistowskich bojówek), wraz z całą okalającą go zabudową. Drugi to główny, miejski pl. Wolności (wtedy Peter-Paul-Platz). W drugim jednak przypadku zastosowano znacznie zachowawczą architekturę budynków, głównie ze względu na brak funduszy. 


























Blok mieszkalny przy ul. Wolności.

Cdn.

2 komentarze:

  1. "większość pieniążków wypracowanych w regionie zamiast powędrować do Warszawy, zostawała u nas"

    Mam prośbę - wiem, że to skrót myślowy, ale staraj się nie nazywać budżetu centralnego (ogólnopolskiego) i urzędów centralnych (ministerstw itp.) "Warszawą", bo to mogłoby sugerować, że to miasto Warszawa zbierało i zbiera podatki z całej Polski, a tak nie jest. Podatki zbiera państwo polskie i wydaje na cele ogólnopaństwowe - również na Górnym Śląsku.

    Częste używanie skrótu myślowego powoduje zapomnienie myśli, którą on skraca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałem jeno na myśli, że część tych pieniędzy zostanie przejedzona i przepieprzona w ramach tzw. budżetu centralnego. Wiadomo jak archaicznie potrafi gospodarować polskie państwo.

    OdpowiedzUsuń