sobota, 21 lutego 2015

Drzwi do innego świata

Nigdy jakoś specjalnie nie zajmowałem się fotografią detali architektonicznych. Trochę niesłusznie. Bowiem to one ulegają przekształceniom najprędzej - a co za tym dopiero idzie - ogólny wygląd, wydźwięk budowli. To co w końcu świadczy o budowli to jego najdrobniejszy szczegół.
W zeszłym roku rzuciłem sobie hasło: 1000 drzwi czyli 1000 wrót do starego świata. Stare wrota, stare niczym świat. To właśnie drzwi uczyniłem jako bohatera mojego kolejnego, amatorskiego projektu foto. To zapisanie takowej liczby drzwi w pamięci aparatu/komputera a może i kiedyś się uda w pamięci ludzkiej. Gdzie tylko się da, od Gliwic do Dąbrowy (to jest główny rewir moich działań).
Stara sztukateria będąca małymi czasem arcydziełami samymi w sobie, bezwiednie przez nas co dzień mijana, jest obecnie w kompletnym odwrocie. Dziś w kamienicach w głównych ulicach mego miasta naprawdę na próżno znaleźć takowe. Wszystkie sukcesywnie zastępowane przez "postmodernistyczne" tworzywa sztuczne czy z czego tam teraz robią właściwie drzwi wejściowe... Na drewno z duszą to to na pewno nie wygląda. 
Poniżej przykładowy zbiór starych "wrót", z bytomskiego morza kamienic. 







poniedziałek, 16 lutego 2015

Tramwajem donikąd



Dziś wstąpiłem do mojego blogerskiego ogródka ze zdjęciami bynajmniej zachwycającymi. Za to ze zdjęciami historycznymi. Na rzecz kronikarskiego obowiązku. Na rzecz budowy lepszej komunikacji zbiorowej. Ze względu na  niezrozumiały dla mnie „incydent”.
Z dniem 14 lutego 2015 roku pożegnaliśmy linię tramwajową nr 18, tym samym pozbawiając tak charakterystycznego elementu jeden z zakątków starego, ceglanego świata – tym razem Rudy, dzielnicy Rudy Śląskiej. Raz po raz przywoływane argumenty o jej nierentowności, zostały ostatecznie przypieczętowane rzekomym, fatalnym stanem mostku tramwajowego, który kwalifikuje się do natychmiastowej rozbiórki. No tak – tylko, że w normalnym państwie to nie byłby powód do likwidacji całej trasy a raczej jej remontu… Zdaje się, że o rudzkim tramwaju zapomniano już po 1959 roku, kiedy to ową trasę wybudowano – dekady zaniedbań dają do myślenia, że już po takim czasie nie ma chyba nawet czego pozornie ratować. Do tego archaiczny przebieg torowiska – w wielu punktach w pasie drogowym – dzięki czemu tramwaje mogły tędy jeździć „po angielsku”, co zapewne się nie podobało zmotoryzowanym.
Już raz rudzki tramwaj okazał się nierentowny. To było w 1907 roku, w sześć lat po jego stworzeniu. Choć przyczyny zamknięcia nieco inne, to jednak historia na pewien sposób zatoczyła swe koło.
Jak się okazuje postępowe władze miejskie uraczyły mieszkańców autobusem w miejsce tramwaju – choć w świecie praktykuje się zgoła na odwrót. Część naszych aroganckich władz oraz społeczeństwa nie widzi (bo też nie chcą widzieć) plusów tejże komunikacji, ze względu na swoją pozorną wygodę czterech kółek. I choć wyższość transportu szynowego nad drogowym jest bezsprzeczna (niższe koszty eksploatacji, brak bezpośredniej emisji spalin, większe bezpieczeństwo jazdy, większa pojemność wozów, wysoka prędkość handlowa w ruchu miejskim etc.) to jednak zastosowanie wszelkich tych chwytów w rudzkiej osiemnastce niewątpliwie wiązałoby się z wydatkowaniem sporych sumek a tych jak nie było, tak nie będzie. 




Mijanka pomiędzy Rudą a Rudzką Kuźnicą. Tu tramwaje kończyły bieg w 1959. Dopiero rok później dojechały one do Bytomia, łącząc tym samym dwa przemysłowe miasta. 





Mijanka w centrum dzielnicy. Ostatni tramwaj na trasie wyruszył wieczorem w piątek a bodaj w sobotę rano rozpoczęto demontaż sieci trakcyjnej (co za tempo – gdyby tak przeprowadzano remonty!). Na fotografii oprócz charakterystycznej pajęczynki widoczny jest wiszący, trzykomorowy sygnalizator  "mijankowy". 



Nieprzyjemny wiadukt (formalnie to tunel) na ul. Piastowskiej (górą biegnie linia PKP Katowice-Gliwice) – jedno z miejsc gdzie tramwaj jadący w kierunku Rudy-Chebzia jechał "na czołowe" z autami. Miejsce zabezpieczone jednym sygnalizatorem, jeszcze z poprzedniego ustroju. 
  

Na większej części trasy tor jest wydzielony, choć biegnie w pasie drogi, tuż przy wschodniej krawędzi ulicy. 

 


To, zostało zamienione na…





… tegoż fajnego Jelcza (linia autobusowa nr 118). I gdzie te obiecane niskopodłogowe pojazdy, na które z rzekomym wytęsknieniem czekają rudzcy emeryci? Te ponoć mają się pojawić wraz z nowym przetargiem przewozowym – na wiosnę. Nim zakwitną okoliczne drzewa, zniknie z kolei sieć trakcyjna po tramwajach.