czwartek, 14 sierpnia 2014

"Kominowisko"

Komin - nieodłączny element pejzażu Górnego Śląska. Czyżby? Z pewnością w porównaniu z innymi regionami kraju, znacznie mniej uprzemysłowionymi, mielibyśmy czym się poszczycić w tej materii. Jednak prawdziwy las kominów można było obserwować jedynie do 1989 roku. Później podczas likwidacji licznych zakładów pracy w ramach postępującej restrukturyzacji przemysłu ciężkiego, zaczęły one padać jak długie, jeden po drugim. Gdyby to tak zobaczyć wszystko na oczy, te archipelagi niegdysiejszego przemysłu... Człowiek widocznie za późno się urodził. Ten widok już się raczej nigdy nie powtórzy w historii świata :)
Dziś brakuje wielu charakterystycznych obiektów w regionalnym pejzażu. Może i dobrze. W końcu to truciciele. Niektórym nieczynnym obiektom nadano zupełnie nową funkcję - masztów telefonii komórkowej. Teraz już wysyłają w "eter" zupełnie coś innego niż dym i spaliny. 
Poniżej wybrane obiekty przemysłowe, które z pewnością jeszcze odwiedzimy w ramach bloga.



Koksownia "Jadwiga" w Zabrzu. Z ogromnego kombinatu przemysłowego, składającego się przed II Wojną Światową z 2 kopalń węgla, huty żelaza i koksowni została tylko ona. I do dziś nabija miastu wskaźniki zanieczyszczenia powietrza w krajowych rankingach. Zresztą, gdzie te czasy kiedy w mieście działał nie jedna bateria (piec) koksownicza a 3 kombinaty koksochemiczne...











Komin aglomerowni Huty "Katowice" w Dąbrowie Górniczej. Najwyższy obiekt sztandarowej inwestycji epoki Gierka. Oprócz kominów hutniczych znajdziemy tu też te, działające w ramach własnej, hutniczej elektrociepłowni.



Siemianowice Śląskie, ul. Konopnickiej. Ot ciekawostka - hal Huty "Jedność" w 2013 roku prawie już nie było, lecz kominy musiały się ostać. Ale pewnie tylko na chwilę. Zobaczymy. Tutaj w rzeczywistości nakłada się obraz dwóch zakładów - nieczynnej huty oraz wciąż działającej lokalnej ciepłowni. Trzy kominy są hutnicze a dwa - ciepłowni. Wystaje tu też dawna, hutnicza wieża ciśnień - teraz robi za maszt telekomunikacyjny... Na bliższym planie po lewej stronie ulicy do dziś przetrwały niektóre hale Kopalni Węgla "Ficinus" (de facto działającej w ostatnich latach w ramach KWK "Siemianowice"). To jedna z kilku w centralnej części aglomeracji mało znanych, małych kopalń.

 
































Kominy wyzierają zza potężnych silosów dawnej cementowni "Grodziec" w Będzinie. Pierwsza na ziemiach polskich a piąta cementownia na świecie. Porzucona w 1979 roku, do dziś ze wszystkimi swymi zrujnowanymi budynkami, silosami, kominami, taśmociągiem zamieniła się w niezwykłą, półżywą skamielinę, którą stała się, co prawda nieco nielegalną, ale zawsze mekką dla fanów urbexu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz