Dziś, co
najmniej na łamach mojego skromnego bloga (no
bo fotografie o wiele starsze), postanowiłem odwiedzić katowicką dzielnicę
Murcki. Moim zdaniem bardzo niedocenioną a równie barwną i ciekawą co sąsiednie
kolonie – Giszowiec i Nikiszowec – notabene wpisane na listę Szlaku Zabytków
Techniki Województwa Śląskiego. Mniemam, że pod względem historycznym Murcki
wcale nie ustępują a wręcz przeciwnie – są prawdziwą górnośląską osadą,
położoną gdzieś pośród lasów, regionu, jedynie obiegowo nazywanego czarnym.
Jeden z ważniejszych budynków z pocz. XX wieku,
murckowskiego rynku – placu Kasprowicza – tzw. konsum.
Z powstaniem nazwy Murcki wiąże
się pewna legenda. Głosi ona, jak to niegdyś dzieci wyszły ze świniami do
lasu na wypas a wróciły… umurckane – czyli brudne, umorusane. Wpierw zwierzęta,
zaczęły ryć w ziemi i znalazły czarne kamienie a następnie kamulce zostały
odkryte przez dzieci – po czym owymi kamieniami się poczęły bawić, które to tak
strasznie je ubrudziły. I tak miano odkryć tutejsze płytkie wychodnie węgla kamiennego.
W dzielnicy znajdziemy kilka typów zabudowy, zarówno duże
jak i mniejsze, skromne, domy robotnicze, wille z okresu międzywojennego oraz
bloki z wielkiej płyty. Wprawne oko na powyższej fotografii wypatrzy
orientacyjną datę powstania tutejszej kolonii.
Warto przyuważyć, iż,
jeszcze na długo przed powstaniem kopalń w okolicach dzisiejszego Wzgórza Wandy
(na wschód od Murcek) znajdowała się leśna kolonia smolarzy,
czyli ludzi zajmujących się wypalaniem węgla drzewnego dla potrzeb historycznej
kuźni w Paprocanach (dziś część Tychów). W XVII wieku w miejscu zwanym Rudne Kotliska zaczęto kopać
wychodzący tam na powierzchnię węgiel. Dowodem na jego wykorzystanie jest zapis
w księgach książąt pszczyńskich z roku 1657 o zastosowaniu murckowskiego węgla
w Kuźniach Jaroszowickich.
Przykład pamiątkowego oznaczenia historycznych lokacji
szybów – głaz oraz tablica, informująca w tym przypadku, iż węgiel był tu
dobywany w latach 1802-40 zaś szyb zwał się Książę Christian. Formalnie rzecz
ujmując wszystkie szyby miały odpowiednie, książęce nazwy (Książę Henryk,
Książę Ludwik, Fryderyk Ferdynand etc.).
Mijały lata, zaś dziś odnajdujemy pamiątki po
murckowskim kopalnictwie w miejscach, gdzie zupełnie byśmy się tego nie
spodziewali. Pierwszą regularną kopalnię głębinową węgla – pierwszą także w
skali ziem polskich – zorganizowali w tym miejscu niegdysiejsi właściciele
tychże włości, czyli książęta pszczyńscy, w roku 1769. Kopalnia
„Emmanuelssegen” („Błogosławieństwo Emanuela”) pracowała początkowo w miejscu
gdzie dziś znajdziemy, nieco smutny, Park Murckowski (dokładnie na południe od
osady). Dziś część historycznych szybów górniczych została oznaczona na
pamiątkę – głazami oraz tablicami informacyjnymi dla turystów.
Murckowski kościół – przykład dobrej międzywojennej
architektury autonomicznego Śląska.
W szczytowym okresie
rozwoju kopalni, w latach 20. XIX wieku działało w okolicy 30 szybów, głębokich
z reguły na kilkadziesiąt metrów – mimo to wydobycie szło dosyć opornie. Koniec
końców węgiel wyciągano na powierzchnię przy pomocy ręcznych, drewnianych
kołowrotów. Koniec prymitywnego kopalnictwa przypada na około 1850 rok, kiedy
to płytkie pokłady węgla zaczęły się kończyć. Poważnym problemem nie do
przebycia okazały się nade wszystko podziemne cieki. Trzeba było jeszcze
poczekać parę dekad aby parowe maszyny odwadniające wyrobiska się
upowszechniły.
Cisza. Spokój. Natomiast wiele dekad temu – gwar podróżnych,
co najmniej w godzinach odjazdu pociągów. Trzeba przyznać, że murckowski
dworzec kolejowy znajduje się dosyć na uboczu. Za to niegdysiejsza ranga
arterii kolejowej niemała – jako Drogi Żelaznej Kolei Prawego Brzegu Odry,
łączącej Dolny z Górnym Śląskiem oraz austriackim już wówczas Podbeskidziem.
Uroczyste otwarcie linii nastąpiło w 1872 roku. Dziś na trasie sporadycznie
pojawiają się składy towarowe.
Na przełomie XIX/XX
wieku w okolicy powstały dwie duże, po części zmechanizowane, kopalnie węgla –
w Murckach oraz kolonii Boże Dary (Kostuchna). Równocześnie w okolicy zaczęły
powstawać kolonie robotnicze oraz budynki użyteczności publicznej. Poprowadzono
kolej z Katowic do Tychów. Okres międzywojenny to czas dalszego rozkwitu tej
samodzielnej wówczas miejscowości. Wybudowano wtedy nowe osiedle, szkołę,
utworzono szpital (1918) oraz kościół p.w. Najświętszego Serca Jezusa, (lata
1934-36), reprezentujący obowiązujący wtedy nowoczesny styl modernizmu.
Murcki – zielona dzielnica – nie sposób się z tym nie
zgodzić. Sam park, choć infrastrukturalnie, pamiętający czas socjalizmu, jest
przyjemnym miejscem do wypoczynku – podobnie jak okoliczne lasy.To także, ja ukazałem powyżej, miejsce o intrygującej przeszłości.
Dziś po właściwej kopalni murckowskiej nie ma prawie śladu –
została definitywnie unieruchomiona po 1989 roku. Na zdjęciu zabytkowy budynek
pokopalniany (socjalny i dyrekcja) z początku XX wieku – jak widać dziś w
miejscu kopalni rośnie las.
W podobnym okresie rodziła się kopalnia węgla w sąsiednich
Bożych Darach – dzisiejsza KWK Murcki-Staszic. Przez niektórych uważana za
najstarszą kopalnię węgla świata – wprawdzie nie bezpośrednio, za to jest
kontynuatorką wydobycia węgla z murckowskich pól wyrosłą z dawnej historycznej
kopalni „Emanuelssegen”, już w sąsiedniej osadzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz