Czas biegnie przed siebie, choć jednocześnie jest niebywale
iluzorycznym zjawiskiem, w dodatku umownym i względnym. W myśl filozoficznej zasady,
że jedyną stałą w kosmosie jest zmiana.
Świadectwem każdych czasów są różnorakie pamiątki a od czasów początku rozwoju
cywilizacji technicznej, są nimi także fotografie.
Cenię sobie fotografię analogową, choć na co dzień z niej
nie korzystam (tylko cyfrowa). I choć z punktu widzenia techniki, są to
zupełnie dwa różne, technologicznie światy to jednak znakomita większość zdjęć
z początków mojej przygody z tą dziedziną nieodparcie kojarzy mi się z
niedoskonałymi, czarno-białymi zdjęciami z czasów Polski Ludowej. To wtedy po
raz pierwszy pojawiły się fotograficzni amatorzy. A wraz z nimi ciekawy zapis tych
czasów i jednocześnie fotografie dalekie od doskonałości,
często gęsto nieretuszowane, przetrwałe do naszych czasów i pokazujące autentyczną
szarzyznę tamtych czasów.
A co pozostanie po nas? Zapewne tysiące niemych, bez
jakiegokolwiek wyrazu fotografii, bez żadnego pomyślunku. Choć do tej fotograficznej
świadomości – po co taki i nie inny kadr, co chcemy nim przedstawić – czy jest
to coś ulotnego? – myślę, że dorasta się z biegiem czasu. Dziś to już chyba
kompletnie nie ma znaczenia. Dziś każdy w cudzysłowie staje się fotografem –
wystarczy wyłożyć niedużą kwotę i to już nawet nie na aparat – by wykonywać
zdjęcia. W tym zalewie kiczu coraz ciężej o fotograficzną sztukę – lecz to już
kompletnie inny temat.
Pewnego razu
zadumałem się nad swoim dorobkiem fotograficznym. Myślę sobie – tak
lichych fotografii nikt nie zechce oglądać. Chyba, że nabiorą one wartości wraz
z czasem. W przypadku pierwszych lat zabawy w fotografa w moim wydaniu ma to
charakter wyłącznie dokumentalny. Wiedziony chęcią wstępnego szlifowania
warsztatu oraz zapisem „rzeczywistości zastanej” wyszedłem na ulice Katowic w
2009 roku. Poniżej plon tychże spacerów z aparatem.
Ulica 3 Maja w Katowicach to przez cały okres istnienia
miasta podstawowa arteria handlowa. Istniała groźba jej powolnego upadku w
wyniku nadmiernej rozbudowy centrów handlowych w mieście. Jej reputację w
ostatnim czasie podratowano wymianą nawierzchni oraz powolną renowacją
kamienic.
Ulicę zamknięto dla regularnego ruchu samochodowego już w
1964 roku. Umożliwiło to płynniejszy ruch tramwajowy – w 1966 roku na tym
odcinku przechodziło średnio 57 par wozów w ciągu godziny szczytu przewozowego.
W międzyczasie zaczęły się zmieniać także tutejsze tramwaje.
Co za ironia losu – pustawe czasem nowoczesne wozy, w miejscu socjalistycznych,
popularnych eNek (w latach 60. ulicą przemieszczało się tramwajami do 93 tys.
pasażerów dobowo w jedną stronę). Na obu zdjęciach ta sama relacja - nr 15 Katowice - Sosnowiec.
Bonus. Kamienica u zbiegu 3 Maja i Stawowej. Jeden z
najstarszych budynków Katowic, jedna z kilku w Centrum z lat 60. XIX w. Ona też się zmieniła – w 2011
roku „przyozdobiono” ją dodatkową, przeszkloną kondygnacją.
Witam, super blog. Wpadłam przez przypadek. Lekko i fajnie pan pisze, bardzo dobrze się czyta. Nie byłam w Katowicach od 20 lat. W czasie studiów mieszkałam 5 lat w Ligocie. Piękne zdjęcia, ale niektóre miejsca tak zmienione, że nie poznaję ich. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzięki za wpis i zapraszam do regularnych odwiedzin :) A Katowice i nie tylko one zmieniły się dosyć znacząco przez ostatnie lata. Od 5 lat te zmiany usiłuję na bieżąco rejestrować swoim aparatem. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPozytywna zmiana. Fajne "wczoraj i dziś". Pozwolę sobie zareklamować moje tego typu dokonanie na przestrzeni lat 1996-2013:
OdpowiedzUsuńhttp://fenomenwarszawy.blogspot.com/2014/01/5-lat-mineo-17-lat-mineo.html
oraz
http://fenomenwarszawy.blogspot.com/2014/02/lxxvi-akcja-gtwb-nieoczekiwana-zmiana-1.html
Jak widać powyżej Warszawa też się nie lada zmieniła :)
OdpowiedzUsuńI ja z początku trochę nieświadomie uwieczniałem zbiorkom. Jak mi kiedyś braknie pomysłu na post to wrzucę swoje stare zdjęcia śląskich Ikarusów ;)
OdpowiedzUsuń