środa, 5 sierpnia 2015

Idziemy na wystawę do muzeum czyli rzecz o przeciągającej się budowie.



Dzień 4 sierpnia 2015 roku, o ile wiem, nie był tylko świadkiem przejazdu dzielnych cyklistów kolejnego etapu Tour de Pologne przez centrum Katowic – a w zasadzie wokół niego – ale także ostatni dzień, kiedy można było zwiedzić nieodpłatnie nowo otwartą siedzibę Muzeum Śląskiego, w stolicy regionu. 

Należy przyznać, iż poziom przedstawionej tutaj jakości muzealnictwa, na światowym poziomie – przynajmniej z perspektywy przeciętnego zjadacza chleba. To siedziba godna umiejscowienia ponad 100 tysięcy eksponatów, doniosłych dzieł malarstwa polskiego XIX oraz XX wieku (które regionalne muzeum może się pochwalić dużą ich liczbą), niemały dział Plastyki Nieprofesjonalnej (dość wspomnieć o słynnej katowickiej Grupie Janowskiej), dziale fotograficznym ze zbiorem przeszło 35 tysięcy fotografii z przestrzeni dziejów, w końcu prowadząc za rękę widza, poprzez kolejne wystawy, etapy historii tychże ziem i wszelkich aspektów związanych z jej kulturowością i życiem codziennym. A to dopiero część atrakcji.

 
Nieodmiennie   muzeum a wraz z nim pokopalniany szyb Warszawa, są jednymi z moich ulubionych motywów fotograficznych jeśli chodzi o architekturę tak industrialną jak i nowoczesny postmodernizm. 

Przeszło 86 lat – tyle musiała czekać katowicka jednostka muzealna na swa siedzibę. Gdzież znamy podobny precedens? Ja przynajmniej takowego nie przypominam sobie na chwilę obecną. Muzeum Śląskie formalnie powołano Uchwałą Sejmu Śląskiego 23 stycznia 1929 roku. W początkowym okresie istnienia muzeum, zbiory były prezentowane w gmachu nowo oddanego do użytku Urzędu Wojewódzkiego i Sejmu Śląskiego. Wnet, w 1936 roku, rozpoczęto budowę nowego obiektu, tylko i wyłącznie na cele muzealne, pysznego gmachu na miarę ambicji autonomicznego województwa. Niestety wkraczający w 1939 roku do Katowic Niemcy niemal ukończony obiekt nakazali rozebrać, zaś zbiory rozszabrowali – zniszczono bądź wywieziono. 


Prawie jak na niegdysiejszej prowincji rybnickiej bądź mikołowskiej - wieża kopalniana wśród kłosów zboża. W tym przypadku to tylko mimowolne skojarzenie. 



Powojenna restytucja muzeum to dopiero rok 1984. Przez cały okres PRL-u główną funkcję regionalnego ośrodka muzealnego sprawowało poniekąd Muzeum Górnośląskie w Bytomiu, które w okresie międzywojennym było niemieckim odpowiednikiem muzeum katowickiego (Bytom do 1945 roku był niemiecki – przyp.). To do muzeum bytomskiego w okresie II Wojny Światowej została przeniesiona duża część starych zbiorów.
Na tymczasową siedzibę muzeum w latach 80. obrano gmach po dawnym „Grand Hotelu” z przełomu XIX/XX wieku, gdzie muzeum instalowało się aż do początku lat 90. (Al. W. Korfantego, wtedy Al. Armii Czerwonej). W międzyczasie rozpoczęto usilne starania o budowę właściwej siedziby placówki, zwieńczone pierwszym konkursem na nowy obiekt muzealny w 1986 roku. Muzeum miało stanąć przy ul. Ceglanej. Miało. Liczne perypetie i przepychanki a także notoryczny brak funduszy, doprowadziły do powolnej śmierci tejże inicjatywy. Dość powiedzieć, że formalna darowizna gruntu przez Miasto Katowice nastąpiła dopiero w 2002 roku.


Wygrzebane z prywatnego archiwum zdjęcie z okresu budowy obiektu. W tle widać inne pokopalniane obiekty - w tym Szyb Bartosz (w którego maszynowni zachowano piękną maszynę wyciągową z pocz. XX wieku) oraz wieża wodna. 

Zupełnie nowe perspektywy finansowania otworzyły się przed nami dopiero po wejściu Polski w struktury unijne w 2004 roku. To miał być przełomowy okres dla śląskiej placówki i tak też szczęśliwie się stało. Rok później oficjalnie przekazano teren po byłej Kopalni Węgla Kamiennego „Katowice” na potrzeby nowej siedziby muzealnej. Musiała minąć jeszcze dokładnie dekada aby poprzez liczne konsultacje, projekty i budowę, urzeczywistnić to, o czym marzyli, przedwojenni, sanacyjni dygnitarze, dobrzy zresztą gospodarze tych ziem.
  

Czy również i Państwo skorzystaliście z lipcowej oferty Muzeum Śląskiego, podobnie jak ten sympatyczny zając? 

6 komentarzy:

  1. Byłem ale obok na ziemnych tarasach. Fajne stąd widokiem centrum Kato. W lipcu były bezpłatne wejścia, ale nie zdążyłem. Co się odwlecze....
    Fajna relacja
    Pozdrawiam 😀

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłem ale obok na ziemnych tarasach. Fajne stąd widokiem centrum Kato. W lipcu były bezpłatne wejścia, ale nie zdążyłem. Co się odwlecze....
    Fajna relacja
    Pozdrawiam 😀

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki. Z tego co słyszałem wieża jako punkt widokowy nadal będzie darmowa ale tylko we wtorki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wkrótce zobaczę na własne oczy, czy "tyle hałasu" jest "o coś" ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń