poniedziałek, 11 stycznia 2016

Nocne Katowice - światłem malowane

W ramach jednego ze spacerów z ubiegłego roku, z aparatem po wieczornym, nieco uśpionym, katowickim Rynku, poczyniłem garść fotografii, ukazujących ten fragment miasta w nowej odsłonie, sztucznego światła. Fragmentu miasta niemal w całości pochodzącego z czasów PRL, jeśli chodzi przynajmniej o architekturę. Czas jednak biegnie nieubłaganie. Zmieniają się także standardy estetyzacji miast. Jeśli chodzi o samą, centralną płytę Rynku ostatnimi czasu została ona gruntownie przebudowana, maksymalnie jak tylko można było wypierając z niej samochody i tramwaje.
Dziś coraz częściej w centrum miasta dominuje gra świateł, najprzeróżniejsze elementy architektury i tej większej i mniejszej, oświetlone na różną modłę. W tym wszystkim brakuje mi jednak pewnej tradycji, historycznej konswekwencji, rzeczy która mogłaby się kojarzyć z tym miastem, którą pamiętają ludzie starsi. Elementy punktowe, niesztampowe i kultowe. Chodzi oczywiście o neony. Zwłaszcza te, które rozświetlały ulice, pasaże handlowo – usługowe, gmachy, w czasach PRL. Zwłaszcza w latach 70. – czasach które nieodparcie kojarzą się wielu z tłustymi latami „gierkowskimi”, łącząc to z postępującą przebudową centrum Katowic. Neony stały się wówczas nie byle jakim wyznacznikiem miasta, skoro przebąkiwano o nas jako o polskim/socjalistycznym Las Vegas - porównanie niezwykle górnolotne. Oczywiście nie tylko Katowice posiadały wtedy sporo reklam świetlnych w skali kraju, lecz chyba tylko tutaj one były zgromadzone w takiej ilości na stosunkowo małej powierzchni. O ile ciekawsze mogłyby być kadry współczesne, gdyby urozmaicić naszą przestrzeń o te świetlne elementy? 

Dziś  w tej części placu już nie ma przystanku tramwajowego, kiosków i dziurawego asfaltu jak przed paroma laty – są za to kwiaty, drzewa oraz fontanna. 



Fragment fontanny, w tle najwyższy w regionie – wieżowiec Altus, typowy wytwór współczesnego „korporacjonizmu”.



Dom handlowy Zenit to przykład dobrej architektury późno modernistycznej, z 1962 roku. Sam napis świetlny świetnie nawiązuje do swego poprzednika, sprzed pół wieku. 




Dom Prasy, z 1963 roku, przeszedł ostatnimi czasy gruntowną przebudowę i dziś nosi nieco lżejszą formę i nie przypomina typowego, socjalistycznego obiektu - choć od początku był to budynek, w którym zastosowano ścianę kurtynową czyli niemal całkowicie przeszkloną.

 
Ulica 3 Maja – tu się kiedyś roiło od neonów…

Po niedługiej przerwie wracam do siebie, do swojej pisaniny oraz fotografii. Stary rok kończymy coraz to ciekawszymi efektami swej pracy. Oby ten owocował w masę udanych ujęć, projektów a także rzeczowego, konsekwentnego blogowania oraz niesztampowych wyzwań, czego całej internetowej braci życzę na ten rok. 

5 komentarzy: