czwartek, 14 stycznia 2016

Kolej dąbrowska - idąca w niepamięć

Dziś post niedługi, okazjonalny. Podyktowany chwilą. A może pewną dozą nudy wieczornej? Bardziej jednak obwieszczeniem najświeższych doniesień, koło których nie może przejść przede wszystkim miłośnik kolei lecz także lokalni aktywiści.

Od kilku dni trwa kompleksowa rozbiórka stacji kolejowej Dąbrowa Górnicza Strzemieszyce. Dworzec w fatalnym stanie - z wnętrzami wypalonymi po pożarze, przy większościowych brakach w dachu - od lat kwalifikowano do rozbiórki. Ostatecznie wyrok wydaje, jak w przypadku wielu setek innych obiektów kolejowych w kraju, PKP. Z drugiej strony wyrażano chęć przejęcia budynku przez dąbrowski magistrat a nawet podjęto próbę wpisania go do ewidencji zabytków. W tym jednak przypadku szybsza okazała się biurokratyczna machina PKP - wielka szkoda, że z taką szybkością nie mogłyby się poruszać składy kolejowe w kraju. Dziś na tej stacji stają i tak nieliczne składy lokalne relacji Katowice - Kozłów. W latach 90. XX wieku było ich parę par więcej, plus postój pociągów pospiesznych relacji Wrocław - Lublin.

Dworzec leżał przy historycznej, szerokotorowej linii żelaznej Iwanogrodzko - Dąbrowskiej, która dotarła z głębi Kongresówki do Zagłębia w 1885 roku. Długo odrębna miejscowość Strzemieszyce (w latach 1954 - 1975 miasto) po latach rozwinęła się nie tylko w ważny ośrodek przemysłowy (kopalnie węgla, kamieniołomy, zakłady chemiczne) ale nade wszystko jako węzeł kolejowy. Oprócz Kolei Iwangorodzko - Dąbrowskiej przez miejscowość przebiegała także normalnotorowa Kolej Warszawsko - Wiedeńska na której również z biegiem czasu powstała stacja. Warto zwrócić uwagę, że przy wpierw wspomnianej stacji do dziś istnieje d. lokomotywownia (użytkowana jako bodaj zaplecze PKP Energetyka), ongiś także wagonownia.


Dokumentacyjne, symbolicznie ostatnie me zdjęcie dworca, oszpeconego przez czasy współczesne (kompletna destrukcja) oraz PRL (m.in. skute, przedwojenne zdobienia). Zdjęcia mało wyszukane, lecz nigdy nie poruszałem się po tychże terenach ze specjalistycznym sprzętem fotograficznym. 


Na zdjęcie w tym poście zasłużyła jeszcze stacyjna kładka dla pieszych, o której nie wiem czy nadal istnieje a która jest kolejnym przykładem biurokratycznej niemocy. Obiekt sypie się od lat zaś od 2010 roku stoi nieczynna po wypadku jakim tu doszło - młody mężczyzna został śmiertelnie porażony prądem trakcji elektrycznej po tym gdy w przejściu zarwały się przegniłe deski. Po lewej widoczne prowizoryczne przejście przez tory, zbudowane przez miasto. Chciałoby się rzec, "tak wygląda kolej w Polsce B".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz