Mijają miesiące a ja
nadal w wolnych chwilach pałętam się z obiektywem i uwieczniam górnośląskie
oraz zagłębiowskie „wrota”. Drzwi, po prostu drzwi. W sumie już 211 sztuk w mojej fotograficznej kolekcji.
Oczywiście nie byle jakie – zawsze muszą się charakteryzować czymś, co przyciągnie
jednak tą uwagę – różnym kolorem, fakturą, układem detali etc. Zazwyczaj te z domów mieszkalnych, choć nie omieszkam w wyjątkowych przypadkach aparatem potraktować obiekty użyteczności publicznej. A gdyby się tak
dogłębniej przyjrzeć, to naprawdę ciężko znaleźć parę starych drzwi, całkowicie
do siebie podobnych. Dziś w ramach wstawki, rozgrzewki, drzwi z miasta Gliwice.
łohoho, tyle ładnych rzeczy w Gliwicach ;)
OdpowiedzUsuńW Gliwicach i nie tylko :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie przegrały ze źle pojętą nowoczesnością.
OdpowiedzUsuń