środa, 13 maja 2015

Drzwi do innego świata



Jakiś czas mnie nie było. Czas zacząć odrabiać straty. Czas wrócić do swojskich, znanych nierzadko tylko wybrańcom, widoków, zakamarków naszej aglomeracji (i nie tylko). Tego się nie da porównać do czego innego, nawet wracając z jakiegokolwiek zagranicznego pleneru fotograficznego. Wraca się do tego co dobrze znane, czym człowiek przesiąkł od maleńkości.

Czas dokończyć pewne projekty włącznie ten z drzwiami. Już o nim tu gdzieś pisałem. Dla niewtajemniczonych podam, iż chodzi tu częściowo o udokumentowanie 1000 ciekawych drzwi wejściowych, z terenu Aglomeracji Katowickiej, naznaczonych upływem czasu.

To nade wszystko próba odpowiedzi na pytanie mnie nurtujące: jak procesy uniformizacji i masowości, będące wyznacznikiem postępującej globalizacji oraz wszędobylskiego już w sztuce postmodernizmu, oddziałują na naszą codzienną rzeczywistość. „Umasowienie życia” będące wynikiem rozwoju XX-wiecznej „cywilizacji globalnej” powoli zmusza nas do obejmowania takich a nie innych stylów życia, gospodarowania czy technologicznych, w niewielki lub żaden sposób między sobą nie różniących, w dowolnym miejscu na planecie.

Co do tego wszystkiego mają drzwi? Jako element naszej codzienności poddawane ciągłym przemianom nie tyle co z naszej woli i inicjatywy ale niejako odgórnie – właśnie w wyniku postępującej uniformizacji oraz funkcjonalności, wynikającej z ogólnych trendów. Jaki będzie tego wynik? Nie chcę wyrokować, lecz już niebawem wszystkie te drzwi nie będą się między sobą prawie niczym różnić – ot nieco tworzywa, szkła. Czyli coś zgoła odwrotnego i nie do pomyślenia chociażby w erze neo-historycznych stylów, jeszcze na przełomie XIX i XX wieku. Czy wtedy w górnośląskich i zagłębiowskich, mieszczańskich domach, znaleźlibyśmy dwoje identycznych drzwi?

Na dzień dzisiejszy moja „kolekcja” liczy 137 ujęć. Poniżej przykładowe z miasta Katowice.












































6 komentarzy:

  1. Ciekawe. Szkoda tylko, że graficiarze zapaskudzą wszystko. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe. Szkoda tylko, że graficiarze zapaskudzą wszystko. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak często bywa, zwłaszcza w biedniejszych dzielnicach, względnie w każdej bocznej uliczce.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lepsze pomazanie sprejem, niż wymiana na plastikowe ;-/

    OdpowiedzUsuń
  5. Spray dodaje pewnego autentyzmu. Co nie zmienia faktu, że to zwykły wandalizm.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprej się da doczyścić (jak się komuś w końcu zachce). Wymontowanych drewnianych odrzwi już nikt nie przywróci.

      Usuń