poniedziałek, 26 stycznia 2015

Po torach - KWK Mysłowice



Czas wygrzebać co nieco fot z archiwum. Zima to taki dziwny okres w roku kiedy moje fotograficzne, barwne wyprawy blakną, zaczynając niechybnie obumierać. Lecz tylko na chwilę. W czasie niekorzystnych warunków atmosferycznych (i nie tylko) mam zwyczaj siąść do programów do obróbki zdjęć - w ten sposób zimą niemal kompleksowo przetworzę, to, co udało mi się uzbierać w poprzednim (niespełna) roku.

Nim nastały grudniowe mrozy wybrałem się na szereg (post)industrialnych przejażdżek. Na cel wziąłem m.in. Kopalnię Węgla "Mysłowice-Wesoła" a konkretnie ten pierwszy ruch. Typowo partyzancka robota - spacerkiem wzdłuż torów kolejowych i focenie zza płotu. Czynnikiem, który mnie zmobilizował, jest bardzo powolna, lecz nieubłagana rozbiórka kompleksu.

Kopalnia rozpoczęła formalnie swój żywot w 1837 roku, a kończy na naszych oczach. Zapisująca się w annałach naszej historii, tak pod względem technologicznym jak i społeczno-kulturowym. Tu w 1840 roku zaczęto odwadniać wyrobiska maszyną parową o „szalonej” mocy 6 KM. Tu w 1901 roku – prawdopodobnie po raz w świecie – wykorzystano na szeroką skalę podsadzkę hydrauliczną (innymi słowy: zaczęto wypełniać piaskiem pustki po wydobytym węglu, celem zapobieżenia dalszego osiadania terenu). W końcu zakład ten stał się zarzewiem I Powstania Śląskiego. Aż do 15 sierpnia 1919 roku niemiecka dyrekcja kopalni ociągała się z należnym wypłatami dla robotników – w większości Polaków. Rozjuszony tłum w końcu ruszył odebrać należności. To wtedy od kul niemieckiej straży granicznej zginęło 10 osób (7 górników, 2 kobiety i 1 dziecko). 





Główna brama wjazdowa na teren zakładu. Kolejno: „oldskulowa” budka wartownicza, wieża wyciągowa Sas (szyb nieczynny – widać na nim brak lin wyciągowych), szyb Łokietek (jedyny czynny szyb) oraz komin sąsiedniej ciepłowni (naprawdę nie wiem kim trzeba być aby wpaść na pomysł pomalowania obiektu w takie fantazyjne kolorki ;). Kiedyś na kopalni pracował jeszcze szyb Jagiełło ale rozebrano go bodaj w 2008 roku.




Zakład w zasadzie jest rozorany przez linię kolejową Katowice-Kraków na pół. A po obu stronach górujące wielkie zakłady przeróbcze. Jakże ten widok może ująć kogoś kto wielbi ten region, industrial – albo zwykłego bajtla.



Fragment kompleksu po stronie zachodniej. Gdy byłem tam jesienią 2014 roku rozbierano taśmociągi wiszące nad torami a spajające obie części zakładu. Jak dla mnie był to element świadczący najbardziej dobitnie o charakterystyce tego miejsca.




Mimo dnia ustawowo wolnego, ruch na szlaku niemały. Na zdjęciu EN57 relacji Katowice-Kraków.




Widok na starszy, przedwojenny kompleks. Wyrasta niczym ogromny zamek, górujący nad całym miastem.




Jeszcze raz wgląd na powojenną konstrukcję, tę po drugiej stronie szlaku (od strony ulicy). Jak widać był to czas wyborów samorządowych.

Dziś kopalnia ta powoli zamiera. Były – a jakże – plany przekształcenia tegoż nader nieźle zachowanego starego kompleksu przemysłowego, w nowoczesne centrum usługowe, kulturalne czy kongresowe. Znając polskie realia śmiem w to wątpić – choć w duchu szczerze i gorąco kibicuję niektórym z tych pomysłów.
Zawsze chciałem podjąć próbę dogłębnej eksploracji zakładu. Tak aby choć trochę zobaczyć taki prawdziwy, surowy świat, świat który nigdy już raczej nie powtórzy w historii świata – to świat węgla. Wręcz zazdroszczę i gratuluję wszystkim fanom urbexu oraz historii, którym dane było to przeżyć.
Załóżmy, że jednak spełni się moje marzenie – zorganizuję własny wernisaż fotograficzny. Ukazując Górny Śląsk w moim obiektywie. Tych ludzi stąd, te kopalnie i huty – których rzecz jasna już nie ma (nie mogę podświadomie się tym pogodzić, że nie mogę tego zbyt dogłębnie uwiecznić…), familoki. Perspektywa mojej hipotetycznej wystawy jest tak momentami piorunująco odległa, że w tamtych czasach chyba, już nawet KWK Mysłowice nie będzie. Chciałbym się mylić…

  


2 komentarze: