W ramach jednego ze spacerów z ubiegłego roku, z aparatem po wieczornym, nieco
uśpionym, katowickim Rynku, poczyniłem garść fotografii, ukazujących ten
fragment miasta w nowej odsłonie, sztucznego światła.
Fragmentu miasta niemal w całości pochodzącego z czasów PRL, jeśli chodzi przynajmniej o
architekturę. Czas jednak biegnie nieubłaganie. Zmieniają się także
standardy estetyzacji miast. Jeśli chodzi o samą, centralną płytę Rynku ostatnimi czasu została ona gruntownie przebudowana, maksymalnie jak
tylko można było wypierając z niej samochody i tramwaje.
Dziś coraz częściej w centrum miasta dominuje gra świateł,
najprzeróżniejsze elementy architektury i tej większej i mniejszej, oświetlone
na różną modłę. W tym wszystkim brakuje mi jednak pewnej tradycji, historycznej konswekwencji, rzeczy która
mogłaby się kojarzyć z tym miastem, którą pamiętają ludzie starsi. Elementy
punktowe, niesztampowe i kultowe. Chodzi oczywiście o neony. Zwłaszcza te,
które rozświetlały ulice, pasaże handlowo – usługowe, gmachy, w czasach
PRL. Zwłaszcza w latach 70. – czasach które nieodparcie kojarzą się wielu z
tłustymi latami „gierkowskimi”, łącząc to z postępującą przebudową centrum
Katowic. Neony stały się wówczas nie byle jakim wyznacznikiem miasta, skoro
przebąkiwano o nas jako o polskim/socjalistycznym Las Vegas - porównanie niezwykle górnolotne. Oczywiście nie tylko Katowice
posiadały wtedy sporo reklam świetlnych w skali kraju, lecz chyba tylko tutaj one były
zgromadzone w takiej ilości na stosunkowo małej powierzchni. O ile ciekawsze mogłyby
być kadry współczesne, gdyby urozmaicić naszą przestrzeń o te świetlne
elementy?
Dziś w tej części
placu już nie ma przystanku tramwajowego, kiosków i dziurawego asfaltu jak przed paroma laty – są
za to kwiaty, drzewa oraz fontanna.
Fragment fontanny, w tle najwyższy w regionie – wieżowiec
Altus, typowy wytwór współczesnego „korporacjonizmu”.
Dom handlowy Zenit to przykład dobrej architektury późno
modernistycznej, z 1962 roku. Sam napis świetlny świetnie nawiązuje do swego
poprzednika, sprzed pół wieku.
Dom Prasy, z 1963 roku, przeszedł ostatnimi czasy gruntowną
przebudowę i dziś nosi nieco lżejszą formę i nie przypomina typowego,
socjalistycznego obiektu - choć od początku był to budynek, w którym zastosowano ścianę kurtynową czyli niemal całkowicie przeszkloną.
Ulica 3 Maja – tu się kiedyś roiło od neonów…
Po niedługiej przerwie wracam do siebie, do swojej pisaniny oraz fotografii. Stary rok kończymy coraz to ciekawszymi efektami swej pracy. Oby ten owocował w masę udanych ujęć, projektów a także rzeczowego, konsekwentnego blogowania oraz niesztampowych wyzwań, czego całej internetowej braci życzę na ten rok.
Bardzo ciekawe miejsca i urodziwe zdjęcia nocne. To nie są łatwe ujęcia, a Tobie wyszły naprawdę fajnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie 😃
Dzięki ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńjak zawsze świetne :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuń